O ile nie wszystkie nowinki (szczególnie dość wtórne) wdrażane w kolejnych serwisach społecznościowych mocno mnie ekscytują, to jestem autentycznie ciekaw losów usługi Fleets. Już na starcie z pewnością nie będzie łatwo, mając w pamięci wcześniejsze większe innowacje poszerzające możliwości Twittera. Periscope i Twitter Live Video na długą metę nie okazały się przełomem. Vine, kupiony przez Twittera w 2012, poległ w starciu z Instagramem i Snapchatem. Ponadto należy pamiętać, że Twitter uruchamia swój efemeryczny format z dużym opóźnieniem w stosunku do innych graczy (nawet biznesowy LinkedIn wdraża już takie narzędzie). Gdzie natomiast może leżeć potencjał Fleets? W tych użytkownikach Twittera, którzy nie są aktywni na Facebooku, Instagramie, czy nawet LinkedInie, a którzy mogą dać się oczarować znanym z innych platform ulotnym „historiom”. Kolejny punkt dla Fleets to możliwość łatwego ograniczania dostępu do relacji – tylko dla wybranych osób. Mamy więc do czynienia z funkcją z pewnym potencjałem, ale w dużym stopniu wtórną w stosunku do już dostępnych w innych serwisach. Jestem bardzo ciekaw, czy Twitterowi uda się ją spopularyzować.

Cały artykuł jest dostępny na stronach PRoto.